sobota, 31 października 2015

Szydełkowe zamotki...

moja i mojej córeczki...

Obie kolorowe, optymistyczne i przytulaśne...

Moja zamotka, to szal z kolorowych kółek. O taki:






Zrobiłam ten szal już jakiś czas temu, żeby ożywic nieco swój szary płaszcz.

Zamotka A. jeszcze "ciepła". Wczoraj wieczorem pochowałam nitki i dorobiłam żółtą czapeczkę z dwoma pomponami.












Dzisiaj A. stwierdziła, że chciałaby jeszcze, żeby czapeczka miała z przodu twarzyczkę misia...
Raczej dzisiaj nie spełnię jej życzenia, bo chwilowo patrzec już nie mogę na tę czapkę. Wczoraj robiłam ją do późna w nocy i mam dośc tego koloru...

niedziela, 11 października 2015

mija czas...

Jesień rozkręciła się na dobre. Zimna jesień. U nas w zeszłym tygodniu było aż -9 w nocy. W ogródkach kwiatki pomarzły. Na moim balkonie jeszcze zielono i kolorowo, ale już w najbliższą sobotę planuję przygotowac go do zimy.
Rok szkolny zaczęty, zdawało by się tylko co, trwa w najlepsze. Plan lekcji wprawdzie niezbyt łaskawy dla moich dzieci, bo 2 dni w tygodniu kończą lekcje o 16.15, a szkolne zajęcia pozalekcyjne odbywają się w takich godzinach, że zwykle moje dzieci akurat mają lekcje. Smutne to tym bardziej, że one od 7.30 już w świetlicy siedzą, więc takie zajęcia to zawsze jakieś urozmaicenie...
Ostatnio córeczka miała wyjazd do muzeum. Dzień przed zakomunikowała, że nie chce brac jutro  plecaka, tylko torbę. 
Wieczorem uszyłam jej taką:



Przerobiłam swoją starą torbę filcową, tzn. starą w tym sensie, że dawno temu dostałam ją od koleżanki (to jakaś firmówka reklamowa chyba Garniera była), ale ani razu jej nie użyłam, bo była taka do ręki, bez możliwości przewieszenia przez ramię. U mnie takie torby "do ręki" nie mają racji bytu, bo ja lubię miec wolne ręce. Tzn. lubię, jak są zajęte w ten sposób, że trzymam nimi za rączki moje dzieci...
Sprułam całą tamtą torbę i ręcznie uszyłam taką właśnie. Dodałam filcowo-szydełkowe kwiatuszki i gotowe. Córeczce się spodobała...

  



Poprzednia torebka, o taka:

 na razie poszła w odstawkę...


******************************************
 Mam za sobą chyba najważniejszą decyzję w tym roku. Wiele czasu spędziłam na   zastanawianiu się czy póścic córeczkę wcześniej do I Komunii Świętej... Córka jest w II klasie, w chwili przyjmowania po raz pierwszy Pana Jezusa miałaby tylko co skończone 8 lat. 
Taka sytuacja jest możliwa za zgodą proboszcza danej parafii. Nasz proboszcz się zgodził. 
Powoli przygotowujemy się we trójkę do tego ważnego dnia... Ksiądz mi poradził, że jak jednak uznam, że córka jest za mała, to po nowym roku mogę odpuścic i wtedy zgodnie z ogólnymi wytycznymi synek przyjmie I Komunię Świętą w tym toku, a córeczka w następnym...