sobota, 31 października 2015

Szydełkowe zamotki...

moja i mojej córeczki...

Obie kolorowe, optymistyczne i przytulaśne...

Moja zamotka, to szal z kolorowych kółek. O taki:






Zrobiłam ten szal już jakiś czas temu, żeby ożywic nieco swój szary płaszcz.

Zamotka A. jeszcze "ciepła". Wczoraj wieczorem pochowałam nitki i dorobiłam żółtą czapeczkę z dwoma pomponami.












Dzisiaj A. stwierdziła, że chciałaby jeszcze, żeby czapeczka miała z przodu twarzyczkę misia...
Raczej dzisiaj nie spełnię jej życzenia, bo chwilowo patrzec już nie mogę na tę czapkę. Wczoraj robiłam ją do późna w nocy i mam dośc tego koloru...